Monday, September 29, 2008
EGIPSKIE ATRAKCJE
Stolica Egiptu jest naszym pierwszym przystankiem. Kair omamia arcy-wysoka temperatura i swoim specyficznym aromatem juz w drodze z lotniska. Zaledwie 5cio dniowy pobyt w Kairze, wypelniony po brzegi turystycznymi "lakociami", jest wystarczajacym czasem by wpasc w sidla jego orientalnego uroku. Chaotyczna metropolia (18 milionow mieszkancow!) ma swoj wlasny, nieregularny rytm wymierzany przez egzotyczna miejska kakafonie namietnie naduzywanych samochodowych klaksonow i glosno reklamujacych najprzerozniejsze towary wlascicieli ulicznych kramow. A mozna tu dostac czego tylko dusza zapragnie od misternie ulozonych stoisk ze swiezymi owocami i daktylami poczawszy a na kiczowatych plakatach z podretuszowanymi wizerunkami slynnych sportowcow skonczywszy. A pomiedzy tym wszystkim tysiac i jeden drobiazgow...
Wszystko to w oparach rytualnie tu podpalanych fajek wodnych-szisz (ktorych urokowi tez sie poddalismy) i swiezej miety dodawanej w calych galazkach do przeslodkiej herbaty z domieszka mirry, ktora czesto okadzane sa uliczne jadlodajnie.
Jest Ramadan. Miesieczny czas postu od switu do zmroku dla kazdego praktykujacego muzulmanina. Miasto odzywa po zachodzie slonca i tetni penia zycia i towarzyskim misz-maszem do poznych godzin nocnych (tak ozywionego i kolorowego poniedzialkowego wieczoru nie doswiadczylem jeszcze nigdy!).
Co wieczor po poludniowej siescie udajemy sie w rozne rejony miasta by cos przekasic i podelektwac sie egipskim nocny trybem zycia zewszad witani usmiechem, zyczliwoscia i przyjaznymi okrzykami "Hello, welcome to Egypt!".
O zabytkach, muzeach i oczywistych atrakcjach Kairu rozpisywac sie nie bede. Piramidy zapieraja dech w piersiach. CIARY! Muzeum Egipskie i fenomenalna wystawa mumii faraonow jest fascynujaca acz przedziwna wyprawa. Kair Islamski korzenny i bardzo tradycyjny urzeka szczegolna goscinnoscia i meczetami.
Nie moglismy chyba sobie wymarzyc lepszego startu naszej podrozy...
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
4 comments:
nice t shirt Les.
Oh Lads,
been there, done all that and more, and definately bought many T shirts.
I even climbed the highest mountains and swam the depths of the Red Sea, aided by a Self Contained Underwater Breathing Aparatus.
Mind you the Burning Bush didnt have much to say for itself.
Beat that motherfuckers
Fantastyczny pomysł w początkiem wyprawy z Egiptu i w ogóle z blogiem. Byliśmy tu przecież 2tyg w podrózy poślubnej rok temu. Więc podejrzewamy jak się Wam podobało w Egypcie :) Kair - miasto kontrastów. Powodzonka na cały rok dla całej ekipy wadowicko-dublinowkiej
Uwazajcie na siebie kochani! Slyszalam, ze kiedy trwa Ramadan tubylcy sa zli okrutnie, bo turysty moga jesc i (o zgrozo) jedza, a oni nie! wiec jak juz odpust przychodzi to wsuwaja... duzo ;-)
Tule mocno,
Lolka
Post a Comment