Tym razem kochani zamiast tradycyjnego mini-reportazu postanowilismy z Lesem powybierac 10 ulubionych fotografii kazdy z krainy fantazji w polnocnym Wietnamie co sie SAPA zowie... Oto moja zlota (czy raczej zielona) dziesiatka:
No pelna synchronizacja kolorystyczna. Ze oko mam mauski do takich widokow to i fotka sie uroczo prezentuje...
Biznesmen w wieku 2 lat:-) Chyba najslodsze ujecie z Sapy...
Zamglony, chmurami otulony, bajkowy widok z balkonu naszego pokoju hotelowego... Odrobina orzezwiajacego chlodu w tych niepoprawnie goracych tygodniach w Azji Pd-Wsch.
Kobiety plemienia Czarnych Hmong szykuja sie poranna pora do kolejnego dnia pracy ze swoimi pamiatkarsko-rekodzielnymi przenosnymi sklepikami w formie wiklinowych koszy. Te stroje!!!!!! Misternie tkane szaty. Tekstylne perly niejednokrotnie prezentujace sie jak na pokazach haute couture...
Tak malownicze jest miasteczko, w ktorym sie zatrzymalismy by wyruszyc ku ryzowym wedrowkom. Rynek glowny jest takze siedziba ulicznego bazaru. I te artystyczne chmury... Bajka...
Kobiety z plemienia Czerwonych Dzao przy swoim straganie z rekodzielami, ktore nieustannie kusza oko. Ciezki kawalek chleba (patrz pani ekspedientka po lewej...). Z czterech plemion zamieszkujacych Sape to wlasnie kobiety tego wysokogorskiego szczepu nosza najbardziej finezyjne nakrycia glowy.
Wyborne smazone sajgonki z sosem sojowym i lisciem musztardowym, idealna przekaska przed kazdorazowo wysmienitym posilkiem w naszej ulubionej restauracji w Sapie zwanej GERBERA.
Jak wszystkie szkraby w calej Azji i ta rozbrykana i przesympatyczna gromadka skradla nasze serca. Ilez radosci jest w ich usmiechach?
Jeden z tych kadrow uchwyconych w ulamku sekundy, bohatera tejze fotografii obserwowalismy wedrujac po ryzowych wzgorzach od dluzszej chwili i los tak chcial ze wpadlismy na niego w tej wlasnie magicznej chwili calkiem z bliska. Czy moge nieskromnie stwierdzic, ze uwielbiam to zdjecie?
Pola Ryzowe az po horyzont, ktorymi otulona jest cala ta czarodziejska kraina. Widok, ktorym upajalismy sie godzinami nie mogac wyjsc z podziwu jaka artystka jest ta nasza matka Natura...
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
5 comments:
Pola ryzowe wygladaja jak malowane , pewnie ryz w tamtych okolicznosciach smakuje jeszcze lepiej:) uwielbiam tego malego businessmena i apeluje ze wszyscy powinnismy sie uczyc od naj naj mlodszych!
PS czy powstala juz ksiazka kucharka autorstwa Przema i Lesa?bo wszystko wyglada smakowicie i tak jak ja ci ulepie ruskie tak ciebie poprosze o jakies danie iscie azjatyckie:)mniaaaaaaaaam
Zwróciłam uwagę na te same zdjęcia co Rumianek :-)
Te pola ryżowe to nieprawdopodobna sprawa (naprawdę jak malowane). Wow!!!
Dwuletnia Dzidzia też dobra, ale widok z Waszego hotelowego pokoju bardziej niż przecudny.
No i te sajgonki tak apetycznie wyglądające...
Tęsknie. Jadziadzia :-)
Dziekuje za zdjecia z Wietnamu! Daja mi małe chociaz pojecie w jakich okolicach ( i biedzie ) wychowuje sie moja przyszywana "corka" Trien Linn Huong.
Wow fotografie jak u Yanna Arthus-Bertranda z cyklu ZIEMIA Z NIEBA Pieknie!!!.2letnia "kropeczka" na tle tkanin sama slodycz foto na konkurs.Pieje z zachwytu nad ubiorami kobiet ,nie mam slow!!!!mama
nice colours and textures and food.. mm..
Post a Comment