Thursday, October 9, 2008

FALUKA, SWIATYNIE LUXORSKIE I ZACHODY SLONCA

Luxor przywital nas "luxusowo" wysokimi temperaturami (jestesmy bardzo juz niedaleko tropikalnego klimatu) i zapierajacym dech w piersiach widokiem na Nil z hotelowego Tarasu.



Wyprawa wzdluz Nilu malenka lodka-lupinka (FELUKA) z kapitanem Sayedem (miejscowym przesympatycznym Beduinem) i jego synem Ali Baba na "Wyspe Bananowa" byla jednym z najbardziej zapadajacych w pamiec i najbardziej malowniczych momentow w moim zyciu. Tak wysmienicie zaparzonej herbaty tez jeszcze nie zakosztowalismy. Frajda! W tle wielblady, plantacje trzciny cukrowej i palmy...





Wlasnie ta wyprawa skradla nasze serca bardziej nawet niz imponujaca Dolina Krolow z grobowcami Faraonow, monumentalna swiatynia Hatszepsut czy kompleks Madinat-Habu.







W jednej z lokalmuch kafejek, przy kuflu zimnej Stelli, na moje specjalne zyczenie bar gra dla nas klasyke egipskiej piosenki z lat 40'/50' i 60'. Uczta dla ucha, mam ciary przez caly wieczor!
Konczy sie Ramadan i zaczynaja 3dniowe muzulmanskie swieta Id-ul-Fitr. W drodze do Aswan, przejezdzajac przez Edfu i Komombo zachwycamy sie kolorystyka przystrojonych na te okazje wiosek i wena tworcza przy doborze swiatecznych kreacji zwlaszcza kilku lub kilkunastoletnich "malych dam".





Aswan odrobine rozczarowal, nie liczac zachodow slonca nad Nilem (od ktorych fotografowania Les powaznie sie uzaleznil), wynudzilismy sie z braku zajec. Jedyna atrakcja okazala sie spontaniczna wizyta u lokalnej rodziny, glosno i hucznie swietujacej wlasnie zakonczony Ramadan, zostalismy zwabieni muzyka i usmiechem i poczestowani herbatka z mieta a jakze. W takich chwilach podrozowanie jest najcudowniejszym zajeciem na swiecie!

2 comments:

Jadziadzia said...

Zdjęcie trzecie od góry to moje ulubione. Jest po prostu mega! Czekam na wiecej takich perełek. Dziubaski :-). Jadziadzia

piotruszeczki said...

Wyprawa z Ali Baba na wyspe Bananowa brzmi nieslychanie bajkowo. (Piotrek na Wyspach Bergamutach)